Przez ostatnie tygodnie walczę ze snem, jest to nierówna i z góry przegrana walka, a zmęczenie wygrywa.
Nic
mi się nie chce, zapycham się słodkościami (a wiadomo, że po dawce
cukru, gdy energia już spadnie przychodzi zmęczenie), ćwiczyć mi się nie
chce, mam lenia do wszystkiego, a do pracy rano wstaję ze łzami w
oczach...
Wieczorami
natomiast z niecierpliwością czekam, aby zaliczyć ostatni spacer z
potworami, wziąć prysznic i wślizgnąć się do łóżka.
Moje
koleżanki maja podobnie... Czyżby to przesilenie? Ale, aż tak długo by
trzymało? Biorę witaminki, piję wodę (gdzieś kiedyś przeczytałam, że
jest się śpiącym i ziewa dużo gdy mózg nie jest dostatecznie
nawodniony) i wszystko na nic! Wydaje mi się, że jest to błędne koło, z
którego nie umiem się wydostać…zmęczenie powoduje spadek energii i brak
chęci do ćwiczeń, ba u mnie nawet niechęć do wszystkiego co zdrowe, a z
kolei jak się ćwiczy, człowiek się nakręca, ma się energię, chce zdrowo
odżywiać…i jak tu być mądrym… Czy wy tez tak macie?
źródło: pinterest, demotywatory, google |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz